budowa-makiety2



Wszystko tnę nożykiem introligatorskim. Tylko ludziska uważajcie! Bo to niebezpieczne narzędzie, a dykta to nie karton!
Kleję oczywiście Wikolem.
Z grubej tektury (w moim przypadku stary segregator na dokumenty) wycinam wsporniki poprzeczek.
Wzmacniam w ten sposób konstrukcję.
Gotowe maszty kleję na makiecie - dodatkowo usztywniając je wspornikiem z boku.
Już niewiele brakuje do pełnego koła ślimaka.
Prace przy budowie szkieletu makiety nabrały tempa.
Każde podtorze wzmacniam po bokach grubą tekturą. TO WAŻNE!.
Pierwsze przymiarki z torami. Szyny są z demontażu ze starej makiety.
Tory przyklejam punktowo Vikolem - potem obowiązkowa jazda próbna.
Podczas schnięcia przytrzymuję czymś ciężkim.
A to już szkielet pierwszego wjazdu do tunelu z arkadami.
Stawiam wręgi pod stację.
A to już drugi ślimak wzmocniony tak, aby się do niego dostać z boku. A swoją drogą browarek był cymuśny!
Makieta rośnie w szerz i w górę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz